Włosy powiewały mi na wietrze, promienie słońca ogrzewały moje zimne policzki. Siedziałam sama. (Nie) Idealna chwila na rozmyślanie. Tak bardzo chciałabym, by on był przy mnie. Przytulił i znów się do mnie uśmiechnął. Tak bardzo go pragnę, dziś i teraz. Chciałabym, by otarł kciukiem moje łzy. By był, niekoniecznie teraz przy mnie, ale żebym chociaż miała świadomość tego, że będzie jutro. Chciałabym, by wróciło to co było.
Słyszysz jak ptaki śpiewają radośnie? Ja łkam i boję się o jutro. Boję się żyć, boję się stawiać kroki. Tak bardzo chciałabym odejść. Na dzień, na dwa, na miesiąc, na zawsze. Ale nawet moje myśli we mnie nie wierzą. Nie zrobisz tego, boisz się zabić. Jesteś tchórzem. Wszystkiego się boisz. Krzyczę, boje się. Nikt nie słyszy mojego wołania o pomoc. Chcę uwolnić się od swoich myśli. Chcę, ale się boję. Bo ciągle masz nadzieję, że on wróci. Głupia i naiwna. Czemu chcesz żyć? Podobno Twój sens życia układa sobie życie. Przestałabyś tęsknić, płakać, bać się. Byłabyś szczęśliwa, tam - w równoległym świecie. Boję się wszystkiego. Chcę żyć, ale nie potrafię stawiać kroków.
Chciałabym nauczyć się żyć na nowo, bez niego.
Chciałabym nauczyć się żyć na nowo, bez niego.
Nienawidzę tego pragnienia. Jakbym czytała o sobie...
OdpowiedzUsuńTeż go nienawidzę...
UsuńPozbądźmy się go jakoś...
UsuńPo takim czasie mogę powiedzieć, że postawiłam jeden, malutki krok naprzód!
UsuńGratuluję! Teraz pora na następny :*
UsuńA na kolejny sobie jeszcze trochę poczekam, potrzeba mi czasu.
UsuńAle z pierwszego do drugiego będzie łatwiej, bo najtrudniejszy jest właśnie pierwszy, zobaczysz :*
UsuńMam nadzieję, że teraz już będzie coraz lepiej.
UsuńZobaczysz, że tak.
UsuńNieodgadnione uczucie, niespełnione pragnienie. Ech... jak wyżej, także czuję się jakbym czytała o sobie.
OdpowiedzUsuńMoże chociaż tutaj ktoś mnie zrozumie.
UsuńZdaje się, że ja Cię bardzo rozumiem. Mimo, że moje nieszczęście trwa już pięć miesięcy to jednak wychodzi mi na dobre. Takie czasem odnoszę wrażenie.
UsuńNie rozumiem, dlaczego niby wychodzi Ci to na dobre?
UsuńCiężko jest mi wtedy, kiedy go widzę. Mieszkamy w jednej miejscowości więc widzenie go to nieunikniony proces. A teraz od tygodnia nie pisałam, on też nie, ani się nie widzieliśmy i z tą świadomością, że go nie oglądam jest mi lżej.
UsuńPoza tym po rozstaniu schudłam 10kg, więc w sumie wyszło mi na dobre. Czuję się rześko, mimo, że wciąż boję się, że go zobaczę i znów od nowa to wszystko będzie przychodzić.
Zawsze jest łatwiej, gdy tej osoby się nie widzi.
UsuńAż 10kg? :o Gdybym ja tyle schudła to popadłabym w jakąś anoreksję. Ale wiesz... możesz go zobaczyć tak nie spodziewanie, nawet gdy np. szybko wychodzisz do sklepu, w tą i z powrotem. Wszystko wróci...
Jasne, zgadza się. Odżywam, kiedy go nie widzę, czuję się wtedy taka ,,nieporuszona'' jakby nigdy nie istniał, ale wystarczy jedno spojrzenie.
UsuńRozumiem Cię. Jedno spojrzenie może rozwalić coś co tworzyłyśmy bardzo długo.
UsuńTy także musisz się zastanowić. Kochasz go, czy pragniesz jego obecności?
UsuńZadałaś za trudne pytanie...
Usuńsama najlepiej wiesz co zrobic, najlepiej jak usiadziesz i na spokojnie wszystko przemyslkisz, zadna blogerka czy kolezanka ci tego nie powie dlatego licz na siebie1 ja wierze, ze dokonasz dobrej decyzji, a takie dni jak dzis bedzie ich jeszcze wiele, trzeba zaczac sie uodparniac
OdpowiedzUsuńMoże masz rację, muszę to wszystko sama przemyśleć. Robię to co wieczór i zawsze ostatnia myśl to taka, że go kocham. I pewnie odkocham dopiero wtedy, gdy poznań kogoś innego. Kogoś przy kim nie będę musiała o nim myśleć.
UsuńTe myśli jakie masz- o odebraniu sobie życia, nie mają sensu. Nie uwolnisz się od bólu, a dodatkowo sama sprawisz ból swoim bliskim odchodząc. Chcesz, żeby cierpieli jak Ty teraz? Przecież wiesz jak to boli.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że to tylko takie pisanie. Rozmowa z samą sobą. Za jakiś czas będziesz się śmiała z tych myśli. Zobaczysz.
I zgadzam się z poprzedniczką, musisz usiaść i sama wszystko przemyśleć.
Wiem jak to boli, przecież ja nigdy tego nie zrobię. Chcę nadal żyć mimo, że nie jest najlepiej. Nigdy nie zrobiłabym tego bliskim, tylko tak gadam.
UsuńA jeśli chcesz wiedzieć co wychodzi z moich przemyśleń to komentarz wyżej.
Podobno klin klinem. Ale nie czekaj na kolejną miłość, żeby się odkochać, ani nie szukaj nikogo na siłe. To bezsensu. Gdy minie trochę czasu, sama dojdziesz do wniosku, że takie trwanie w nicosci do niczego nie prowadzi i będziesz sama chciała zaakceptować obecny stan cywilny.
UsuńPowoli staram się zaakceptować, choć nadal jest mi cholernie trudno. Na całe szczęście z mojej głowy wyparowało kilka głupich myśli.
Usuńkochana, nie bój się. zdaję sobie sprawę z tego, jaki wielki trud może Ci to sprawiać, ale ten strach związany jest z jego nieobecnością. boisz się, bo chciałabyś, by był jutro, a to jutro jest bez niego. i jak tu przetrwać, skoro w głowie ciągle te myśli?
OdpowiedzUsuńpotrzeba dużo siły i chęci, próbuj pokonać samą siebie. wierzę, że Ci się uda żyć bez niego. trzymaj się i odpychaj te głupie myśli!
Głupie myśli odpycha, uśmiecham się i wszyscy myślą, że jest OK. Dobrze udaję?
UsuńI tak boję się żyć bez niego, z nim było wszystko łatwiejsze. On motywował mnie do działań, gdy się poddawałam. Teraz nie ma kto.
To minie z czasem, zakochanie trwa średnio 3 lata. Ale myślę, że Tobie uda się dużo szybciej wyleczyć z pozostałości po tym uczuciu.
OdpowiedzUsuńŚrednio 3 lata? Pierwsze słyszę. Mam taką nadzieję.
UsuńNie wiem co poradzić, czy to czego pragniesz może się spełnić...? Niby racjonalnie jest rzec "zapomnij o tym, zapomnij o Nim", ale ja jestem marzycielką...
OdpowiedzUsuńCo masz na myśli?
UsuńWarto zrobić pierwszy, najcięższy, krok w stronę zapomnienia..
OdpowiedzUsuńMoże i warto, ale najpierw trzeba zebrać w sobie siłę na to.
UsuńŻyczę Ci tego..
UsuńNie wiem co odpisać, dziękuję?
UsuńCzasem dobrze się czegoś bać, bo strach nieraz ratuje nas przed popełnieniem błędu. Nic dziwnego, że boisz się odebrać sobie życie, to tylko dowód na to, że zostało Ci jeszcze trochę zdrowego rozsądku, którym powinnaś się właśnie teraz kierować.
OdpowiedzUsuńZdrowy rozsądek? Chyba jest tylko wtedy, gdy myślę o śmierci.
UsuńWięc go nie słuchaj.
UsuńTo mam słuchać czy nie? Już nie wiem.
UsuńWygląda na to, że nie, skoro podpowiada Ci takie głupoty.
UsuńDobra wiadomość! Już przestałam tak myśleć!
UsuńO, to rzeczywiście dobra wiadomość. :) Trzymaj tak dalej.
UsuńStaram się :)
UsuńTo najważniejsze. Oby jak najdłużej.
UsuńTeraz, gdy zaczęłam walczyć o szczęście nie mogę się poddać.
UsuńChciałabym, żeby od czasu do czasu to szczęście walczyło o nas.
UsuńMam nadzieję, ze Ci się uda. To będzie trudne, ale trzymam kciuki ;)
OdpowiedzUsuńOj będzie trudno, będzie.
Usuńdasz radę ;)
UsuńSzczerze mówiąc to wierzę w to, że się uda. Potrzebuję tylko cholernie dużo czasu, bo małymi krokami - nie śpiesząc się - uda osiągnąć się szczęście.
UsuńChciałabym spróbować, ale strach jest silniejszy od moich chęci.
OdpowiedzUsuństrach Cię blokuje, w następnej joyce chce usłyszeć, że ryzykujesz BO WARTO! kochana mam nadzieję, że ulozysz sobie życie tak jak sobie życzysz
OdpowiedzUsuńBardzo bym tego chciała, ale ten strach mnie paraliżuje... Nie wiem, nic nie wiem.
Usuńtez bym chciała..
OdpowiedzUsuńale pragnę go tak bardzo, że nie wiem już nic..
Właśnie... Pragnę go tak bardzo i nie wiem już nic.
UsuńMoże w końcu uda mi się zabić strach.
OdpowiedzUsuńPrawda numer jeden jest taka, że zabijać się na pewno nie warto. A prawda numer dwa jest taka, że nie można tego brać nawet pod uwagę, bo kłamstwo wypowiedziane 1000 razy staje się prawdą. Prawda trzy jest taka, że trzeba wierzyć w samą siebie i myśleć, że jestem warta, by żyć dla siebie.
OdpowiedzUsuńPowodzenia, mała! :))
Prawda numer cztery jest taka, że już o tym nie myślę i jest lepiej, nie znacznie, tak troszeczkę.. minimalnie. Ale postawiłam maluteńki krok na przód.
UsuńNo i pięknie! :** Każdego następnego dnia będzie coraz dalej, tylko trzeba pamiętać, że nie wolno się cofać :).
UsuńPamiętam o tym, że nie wolno się cofać. Nawet tego bym nie chciała :P
UsuńOstatnio w jakiejś piosence słyszałam: "nie patrz na przeszłość ze złością" . To chyba dobry pomysł na rozpoczęcie nowego, dobrego dnia :)
UsuńSens życia tworzymy sami. Nasza psychika jest silna i jednocześnie słaba. Zależy to tylko od nas.
OdpowiedzUsuńDobrze, że tutaj przelałaś część swoich uczuć, bo to jest już krok na przód.
Jak nasza psychika może być silna i słaba, zarazem?
UsuńJa też bym chciała tak po prostu o KIMŚ zapomnieć. Szkoda, że nie da się, ot tak wymazać go z pamięci. O ile życie byłoby prostsze...
OdpowiedzUsuńJa nie chciałabym go wymazać całkowicie z pamięci, chciałabym tylko pamiętać te dobre chwile. Chciałabym przestać czuć to co czuję.
UsuńWierzę w Ciebie, w to ,że Ci się uda ;)
OdpowiedzUsuńTeż staram się wierzyć i nie przestawać :)
UsuńNie mów, że chcesz odejść, kochana. Te słowa bolą mnie, bo znam ten stan, mimo, że źródłem nie była tęsknota za facetem. Ty chcesz żyć, lecz nie tak. Musisz się starać i nigdy nie poddawać. Musisz wolnymi krokami, każdego dnia uczyć się zapomnienia. Ludzie są i odchodzą. I nie ma sensu się w tym punkcie zatrzymywać.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się mała ;*
Twoja słowa do mnie przemawiają, wiesz o tym? i staram się, każdego dnia żyć na nowo, choć czasami nie wychodzi. Ważne, że się staram.. dziś mogę powiedzieć, że jest troszkę lepiej, bo z mojej głowy zniknęły myśli o śmierci.
UsuńMnie też się kiedyś wydawało, że sensem życia może być drugi człowiek... Ale to bzdura, wiesz? Sami jesteśmy sobie sensem, ludzie są... dodatkiem. Nie buduje się świata na ludziach, oni zbyt często odchodzą...
OdpowiedzUsuńJeśli zbudowała swój świat na człowieku, a on odszedł i wszystko zburzył to muszę zbudować go od początku? Ale tym razem sensem muszę być ja?
UsuńMożesz spróbować go podnieść, układać w całość rozsypane kawałki. Ale kiedy stawiasz coś bez fundamentów... prędzej czy później runie. Z fatalnym skutkiem. Więc - tak, zbuduj od nowa, stań się sensem. Człowiek musi czasem pobyć egoistą. Byle w granicach rozsądku. Ale jeśli o całokształt życia chodzi - to Ty jesteś najważniejsza, nie ludzie, którymi się otaczasz.
UsuńStrach to największy wróg człowieka, ponieważ siedzi tylko w jego głowie. Ale to zarówno dobry przyjaciel, który chroni przed robieniem głupot. Ani się waż myśleć o samobójstwie!
OdpowiedzUsuńSens życia... On na pewno gdzieś jest, może nawet go już masz, tylko go nie dostrzegasz?
Trzymaj się, ściskam i wierzę w Ciebie :*
Eule
Już o tym nie myślę.
UsuńWiele rzeczy nie dostrzegam, tak mówi mi moja przyjciółka. Ale na razie chyba nawet nie chciałabym być z kimkolwiek.
Do odebrania sobie życia nie trzeba odwagi - tylko więcej tchórzostwa. Nie wolno sobie zawracać głowy jakimś tam chłopakiem. Ale co ja tam wiem.
OdpowiedzUsuńPS: To ja - Dominika. :)
UsuńWiesz dużo. Ale przypomniała mi się nasza rozmowa o odbieraniu sobie życia przez tamtego chłopaka, wtedy byłam tak bardzo nastawiona na nie do tego.. teraz już mogę się domyślać co czuł. Na szczęście przeszło.
UsuńCiężko jest żyć, kiedy nie ma obok tej najważniejszej dla nas osoby, ale... żyć musimy.
OdpowiedzUsuńJa jakoś żyje, a nie mam przy sobie chłopaka, który według mnie jest dość zbędny.
UsuńNiektórzy po prostu nie potrzebują bliskości, ja np. jako cholernie uczuciowa osoba - choć wcale tego nie widać - potrzebuję tego, by zawsze był ktoś obok mnie. Gdy jestem sama, rozklejam się.
UsuńStrach o jutro, to najgorszy strach z jakim się spotkałam. Jednakże warto żyć chwilą obecną i nie zważać na problemy które stale nas otaczają. Przez to tracimy sami siebie, a nikt chyba niechce stracić własnej osobowości...
OdpowiedzUsuńChciałabym dodać ci sił, podnieść cię na duchu, ale nie wiem, czy jestem dovtego zdolna...
To fakt, nigdy nie chciałabym stracić własnej osobowości...
UsuńKażde małe słowo pocieszenia jest dla mnie ważne, tylko proszę nie mów "będzie dobrze".
I znowu mnie tu nie było długo. Żeby Cie jakoś pocieszyć to powiem ze masz super wygląd bloga, a pozatym. nie wiem jaka jest sytuacja więc Ci nie pomogę.
OdpowiedzUsuńAle nie poddawaj sie, nie mozna się poddawać
A dziękuję bardzo, mi też się podoba :D
UsuńWiem, że nie warto się poddawać. Staram się tego nie robić.
Nie bój się, kochana. Żyj i nie myśl o jutrze :*
OdpowiedzUsuńNie potrafię tak nie myśleć o jutrze.
UsuńW ogóle?
UsuńMoże to banalne, ale uważam, że czas naprawdę potrafi leczyć rany. Zatem trzeba czasu i cierpliwości.
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam. A z cierpliwością u mnie jest najgorzej, bo chciałabym wszystko od razu.
UsuńStrach ciągle gości w moim sercu. Ostatnio ciągle się bałam, zamykałam się w swoim świecie pełnym wyobraźni i fantazji. Nastąpi taki moment kiedy zrobisz krok, ale na to potrzeba czasu. Wiem czemu się boisz, bój się, to cię ratuje przed głupotą ludzką. Będzie kiedyś lepiej, a jak nie to udawaj że jest dobrze, aż zacznie być dobrze :)
OdpowiedzUsuńhej fajny blog . mam do ciebie pytanie, bo widzialam w internecie ze mialas problem jak ja - co zrobilas, aby wyswietlaly ci sie avatary w komentarzach?
OdpowiedzUsuńCiężko stawiać kroki kiedy tyle węży wije się pod stopami...
OdpowiedzUsuń