sobota, 15 grudnia 2012

To jest chore. To jest uzależnienie.
Dzień bez kłótni jest dniem straconym. Dzień bez wieczornego płakania, to nie dzień. Każdego dnia, nie ma wyjątku. Odkąd Cię nie ma, płaczę. Odkąd Cię nie ma nie daję sobie rady. Jestem jak cień, jak duch. Gdzieś pomiędzy ludźmi stoję, ale ma dusza jest gdzieś tam bliżej Ciebie..
Gdzieś gdzie, jestem pewna, byłabym bezpieczniejsza. Nie wiem czy szczęśliwsza, przecież ranisz mnie każdego pierdolonego dnia. Słowami, gestami, podtekstami. Płaczę, gdy mówisz "mam dość". Płaczę i nie daje rady. Doskonale o tym wiesz, masz to samo. Ranimy siebie nawzajem małymi gestami. Jesteśmy uzależnieni od siebie. Bo bez Twojego "dobranoc, kocham Cię" nie usunę. Bo bez Twojego "dzień dobry" nie zacznę dnia. Bo bez Twojego "jak minął dzień?" nie będę dalej funkcjonować. To przecież chore, to chore. Męczymy się oboje, ciągłymi kłótniami. Ciągłymi. Spytajcie się nas o co się kłócimy, my nie wiemy. To już zasada, tradycja. To musi być - to chore. Nie daję przez to rady. 
Są momenty, gdy jestem najszczęśliwszą kobietą na ziemi, nie chcę niczego innego niż znów być blisko jego. Bywają momenty, gdy mam dość. Mam dość życia i chcę odejść, wtedy pojawiają się słowa "pomyśl o mnie, co zrobię bez Ciebie?". A co ja zrobię bez niego? To chore, to chore.
Byliśmy szczęśliwi razem, gdy jesteśmy daleko czepiamy się o każdy drobiazg. "Masz za mocny makijaż, dla kogo tak się kurwa stroisz?". "Jesteś dziś cholernie szczęśliwy, co się takie wydarzyło? Poznałeś kogoś?". "A może wytłumaczysz mi skąd wzięły się malinki na Twojej ręce, Aniu?". Wybacz, to nie są malinki. To zrobiłam ja, z bezsilności. Gdy się denerwuje zaczynam się podszczypać do ran - on i tak ma swoją wersję tego.
Mimo wszystko twierdzę, że nie chciałabym nikogo innego. Być z nim, albo z nikim. Jeśli go by zabrakło, ja bym zniknęła. Gdyby on zrobił coś niestosownego, ja stałabym za nim murem. Gdyby on chciał umrzeć, ja zrobiłabym to samo. Zastrzeliłabym jego, a potem siebie. Bo nie widzę siebie u boku innego mężczyzny. Ej, ale on też nie chce innej. Nieważne jak mocno mnie rani i ile razy płaczę. Chcę tylko wtulić się w jego ramiona, bo tam czuję się bezpieczna. Kurwa, jak on mnie rani.. 
Ta miłość jest chora. Ty jesteś uzależniający.

Bełkot, który musiałam wyrzucić z siebie.

192 komentarze:

  1. mam podobnie, cały czas sie kłócimy, on się o wszystko czepia i zawsze jestem najgorsza. Dopóki się z nim nie zobacze, nie przytule..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie, możesz do niego podejść i przytulić, a to uspakajało mojego chłopaka, gdy się kłóciliśmy. Teraz nie mogę tak zrobić, żeby przestał.

      Usuń
  2. Nigdy czegoś takiego nie czułam. A może dzień ciszy? Tylko dzień. Ja wiem, że to dużo, ale czasem pomaga :).
    Dzień dobry kochana :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie, nie. Nawet o tym nie myślę, bo przecież nie umiem normalnie funkcjonować bez niego.
      Dzień dobry :D

      Usuń
    2. Średnio fajnie.. A Tobie? ;*

      Usuń
    3. Mi wtedy nawet nieźle, choć ostatnio od dwóch dni jest okropnie :). A jak dziś u ciebie? :D

      Usuń
    4. Strasznie męcząco, ale nie narzekam. Nawet lubię takie zabiegane dni, nie mam czasu wtedy myśleć o problemach.
      Dlaczego jest okropnie? Coś się stało?

      Usuń
    5. Ech pewna osoba znowu ma do mnie o coś pretensje. Niby chciała się pogodzić, ale zrobiłam coś co ją zdenerwowało. Byłam sobą. Broniłam kogoś, a ona tego kogoś nie lubi. No i wyszły kwiatki :/

      Usuń
    6. Może nie jest warta Ciebie, skoro nie akceptuje tego jaka jesteś?

      Usuń
    7. Eh, tylko, że ja jestem sentymentalna. Lubię ją, bo mamy podobny charakter. Podobny, ale coraz mniej widzę podobieństw. Wiem, że nie wróci to co było kiedyś, ale ciągle zostawiam sobie tę nadzieję.

      Usuń
    8. Moim zdaniem osoby, które są do siebie podobne prędzej czy później przestaną się kumplować. Niestety, takie moje zdanie. Bo przecież to przeciwieństwa się przyciągają.

      Usuń
    9. Eh, w sumie przekonałam się o tej teorii kiedy miałam chłopaka o podobnych zainteresowaniach. Eh, może masz rację, choć wolałabym, żeby to nie była prawda.

      Usuń
    10. Może nie będzie? Nie wiem, wszystko może się zdarzyć. Nie da się z nią jakoś dogadać?

      Usuń
    11. Próbuję, ale ona tylko mnie obraża. Ja zamilknę, poczekam jak jej przejdzie, nie będę sobą, będę dla niej nikim. Może jej przejdzie, tak jak ostatnio jej przeszło i sama się do mnie odezwała. Poczekam. W czekaniu jestem dobra.

      Usuń
    12. Może masz rację, poczekaj. Jeśli jej przejdzie - odezwie się. Trzeba być cierpliwym (o ironio, mówię to ja - najbardziej niecierpliwa osoba jaką znam).

      Usuń
    13. Ja na szczęście mam dużo cierpliwości :)

      Usuń
    14. Też bym tak chciała, ale cóż... bywa.

      Usuń
    15. Cierpliwość mi bardzo potrzebna do zawodu :D

      Usuń
    16. Kiedyś miałam marzenie by być nauczycielką :D

      Usuń
    17. To moje marzenie od podstawówki :)

      Usuń
    18. Fajnie tak spełniać swoje marzenia z dzieciństwa :P studiujesz teraz i już niedługo będziesz uczyła?

      Usuń
    19. Zobaczymy czy będę uczyła. Jest niż demograficzny :)

      Usuń
  3. Nie da się zmienić tej waszej odległości?
    Miłość jest piękna, gdy jest się przy sobie a rani gdy jest się z dala od siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się. On się przeprowadził 250km ode mnie. A jesteśmy pod opieką rodziców, a oni nie będą dawać nam hajsu na pociągi co weekend czy coś takiego.
      Rani to mało powiedziane.

      Usuń
    2. Kurcze to nie fajna sprawa jak tak. To kiedy się zobaczycie?

      Usuń
    3. Może ferie, tylko, że mamy w innych terminach, więc niewiadomo.

      Usuń
    4. Nie męczy Cię taki związek na odległość?

      Usuń
    5. Nie wiem czy męczy, jest po prostu ciężko.

      Usuń
    6. A długo jesteście razem?

      Usuń
    7. Nie, jakieś 2,5 miesiąca.

      Usuń
    8. Jeśli naprawdę kochacie się to wszystko przetrwacie nawet tą odległość

      Usuń
    9. Wiem. To jest sprawdzian dla naszej miłości, jak to mówią wszyscy.

      Usuń
    10. Zobaczycie jak będzie dalej

      Usuń
    11. Tak, wiem. Ale moje niecierpliwe ja się odzywa.

      Usuń
    12. Co tu rozumieć? Jestem niecierpliwa, nie chcę dłużej czekać, by znów go przytulić a muszę.

      Usuń
    13. Nie wyobrazam sobie tak zyc na duzsza mete, po prostu nie dalabym rady, nie jestem aż taka silna

      Usuń
    14. Wiec jak chcesz to wszystko przetrwac?

      Usuń
    15. Jakoś tam, codziennie będę płakać, bo gdy płaczę to mi lżej.

      Usuń
    16. Ciągły płacz nic nie da

      Usuń
    17. Trochę mi smutno, bo właśnie skończyłam rozmawiać z moim chłopakiem i popłakałam się jak głupek, bo tak bardzo mi go brakuje. I nie wiem co zrobić z sobą, ale ogólnie jest w porządku.. A jak u Ciebie?

      Usuń
    18. Mi też było smutno, bo moj jest chory i nie przyjechal do mnie, ale zobaczymy sie dzis albo jutro ;)

      Usuń
    19. Teraz mnie dobiłaś słowami "zobaczymy się dziś albo jutro". Przepraszam, ale zazdroszczę tego.
      Sylwestra spędzicie razem? :)

      Usuń
    20. Nie widze możliwosci, aby spedzic go osobno

      Usuń
  4. Nie potrafię chyba nic Ci poradzić. Związki to nie moja działka. Bynajmniej nie naprawianie ich i prowadzenie. Ja chyba nadaje się tylko do niszczenia.
    Ale powiem chociaż głupie "będzie dobrze" ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę udawała, że nie napisałaś tego jebanego "będzie dobrze", bo te dwa słowa dobijają mnie najbardziej.

      Usuń
    2. Mnie też. Są tak puste jak to tylko możliwe. Jak balon. Ale tylko one przyszły mi do głowy, sorry.

      Usuń
    3. Rozumiem, dużo osób to mówi. Staram się na to uodpornić.

      Usuń
    4. Trzeba. Nie ma innego wyjścia.

      Usuń
    5. Można też zaszyć się w domu, w czterech ścianach i płakać, płakać, płakać.

      Usuń
    6. To jest złe. Złe. Cholernie złe. Próbowałam.

      Usuń
    7. Może i złe, ale jest mi lżej po tym.

      Usuń
    8. Ale nie na dłuższą metę.

      Usuń
    9. Nie wiem jak inaczej sobie ulżyć, żeby nie było tak ciężko.

      Usuń
    10. Hmm... oczyść się (nie mam pojęcia jak) i spróbuj pośmiać z niczego? Nie wiem. Nie mam pojęcia.

      Usuń
    11. Właśnie, i gdyby to "nie mam pojęcia jak" to byłoby lepiej.

      Usuń
    12. Jakbym wiedziała, byłabym szczęśliwym człowiekiem.

      Usuń
    13. Nikt nie byłby nieszczęśliwy.

      Usuń
    14. Jak ja wiedziałabym ? :D

      Usuń
    15. Oczywiście. Ogłosiłabyś całemu światu sposób na oczyszczenie się :D

      Usuń
    16. No nie wiem. Może za opłatą xD

      Usuń
    17. Nie bądź taką materialistką :D

      Usuń
    18. Staram się, ale mi nie wychodzi ;d

      Usuń
    19. No weź, zrób to dla świata :D

      Usuń
    20. No może ;D Postaram się ;p
      Ale masz pesymistyczny szablon. :(

      Usuń
    21. Kurde, jakiś krok do przodu :D
      Jak to pesymistyczny? :<

      Usuń
    22. Ale najpierw muszę to wymyślić. xD
      No pozytywny wcale xd

      Usuń
    23. Zanim to będzie... ;o
      Ale ja lubię siniaki, to taki mój fetysz mr <3 :D

      Usuń
    24. yyyy.... boję się? xD

      Usuń
    25. Haha nie ma czego, Tobie nic nie zrobię :D

      Usuń
    26. No ja mam nadzieję. ;d Ale sobie też nie, prawda?

      Usuń
    27. Specjalnie nie, ale jak się jakiś zdarzy to jestem głupio szczęśliwa :D

      Usuń
    28. Mi bardzo rzadko wychodzą siniaki, prawie nigdy, a uszkadzam się często. W tym roku jedyny jakiego się dorobiłam był spowodowany upadkiem ze schodów i przez dobry miesiąc zdobił pół mojego tyłka XD

      Usuń
    29. Mi właśnie też rzadko, dla mnie to smutne :< gdybyś widziała mojego chłopaka jak to przeżywał, że takie coś mi się podoba :D

      Usuń
    30. No i zgodzę się z nim, bo ma racje xD Też bym przeżywała jakby moja druga połówka powiedziała, że kręcą go siniaki ;d

      Usuń
    31. Powiedział, że "da się przyzwyczaić" :D i tak stwierdził, że na nasz pierwszy raz nabije sobie parę siniaków, bo mnie to kręci xD

      Usuń
    32. Hahahahaaaaa xD
      Swoją drogą nagłówek dobrze się komponuje z tytułem postu ;p

      Usuń
    33. Tak, i można też pomyśleć, że mnie ktoś bije czy coś xd

      Usuń
  5. To nie jest bełkot. Pisanie o swoich uczuciach bardzo pomaga, wyrzucasz z siebie cały syf na papier czy na ekran a w środku robi się od razu lepiej. Zawsze mi to pomagało. A co do tej odległości tak już jest, jednak jeśli jakiś związek wytrzyma próbę kilometrów to później nic nie jest w stanie go rozbić. Podziwiam za wytrwałość i życzę jak najwięcej szczęścia by Wam się udało:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, gdy to napisałam zrobiło mi się lżej. Wiem, że to trudne.. ale chciałabym mieć to już za sobą. Dziękuję :*

      Usuń
  6. Naprawdę warto tak się męczyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolę się męczyć niż go stracić.

      Usuń
    2. Miłość silniejsza niż wszystko? :)

      Usuń
    3. Dokładnie tak. Choć czasami padają teksty w stylu:
      - Mam Cię dość, weź to zakończ.
      - Nie, Ty to zakończ.
      - Nie, Ty.
      - Nie zrobię tego.
      - Ja kurwa też nie.
      To żadne z nas tego nie skończy, bo nie chcemy się stracić. Bo się kochamy.

      Usuń
    4. Podziwiam za wytrwałość i cierpliwość, serio. Mi chyba by nerwy puściły i w końcu bym to zakończyła.

      Usuń
    5. Gdybyś kochała tak mocno myślałabyś o tym inaczej.

      Usuń
    6. Dlatego tylko gdybam, bo mam tę świadomość.

      Usuń
    7. To dobrze, że masz tą świadomość...

      Usuń
  7. Odległość to największy sprawdzian dla miłości... Mimo to mam nadzieje, że ta rozłąka wasza nie potrwa długo ...

    Chyba każdy ma kłotnie zwiazku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potrwa długo.

      Nie każdy codziennie, o nic.

      Usuń
    2. To mam nadzieje, ze ja przertwacie i wzmocni to wasz zwiazek...


      Ojj wiesz mi różnie z tym jest ja też w swoim związku miałam okresy, że kłociliśmy się opierdoły codziennie.Obecnie kłotnie zdarzaj sie rzadziej, ale dalej zdarzają.

      Usuń
    3. Też mam taką cichą nadzieję.

      Ale te kłótnie najzwyczajniej w świecie mnie wykańczają.

      Usuń
    4. Chyba każdego wykańczają. Ale nie zawsze jest przecież kolorowo.

      Usuń
    5. Wiem, że wiesz.Chciałam podkreślić, że mnie też męczą kłotnie. Że Cie rozumiem

      Usuń
    6. Mnie dodatkowo męczy odległość.

      Usuń
    7. Nie ważne jak daleko ktoś jest ważne jak głęboko macie się w sercach.

      Domyślam się, że jest cieżko też mi się zdarzało mojego 2 tygodnie nie widzieć. Może to nic w porównaniu do was, ale zdaje sobie sprawe jak to może męczyć.I podziwiam osoby takich związkach bo trzeba być naprwde wytrwałym

      Usuń
    8. Oj, cholernie głęboko. Nawet nie potrafię okazać tego jemu jak mocno go kocham, a co dopiero innym. On i tak twierdzi, że wie jak go kocham, bo on kocha mocniej.

      Serio, dla niego zrobiłabym wiele. Mogę na niego czekać, tylko niech mnie kocha i niech będzie zawsze.

      Usuń
    9. Najważniejsze, że on to wie. Czasem to się czuje mimo, że ktoś nic nie okazuje.:)

      Usuń
    10. Doskonale o tym wiem, dlatego tak lubię to uczucie.

      Usuń
    11. :) więc chwilach słabych trzeba o tym pomyśleć :)

      Usuń
    12. Często o tym myślę, ale niestety czasami ta myśl nie załatwi wszystkiego. Nie pogodzi nas, gdy się kłócimy.

      Usuń
    13. To prawda , ale jak ludzie naprawde się kochaja to prędzej czy pózniej się pogodzą.

      p.s. co to za zdjęcie na tapecie wygląda jakby ktoś pobił kobiete na tym zdjęciu ?

      Usuń
    14. Co prawda to prawda, zawsze się godzimy.

      Mam to zdjęcie z internetu, nie wiem czy jest pobita czy coś. W każdym bądź razie ukazuje moje dziwactwo, czyli siniaki.

      Usuń
    15. :)

      p.s. a co to za dziwactwo ?

      Usuń
    16. ale w jakim sensie lubisz mieć, oglądać śniaki ?

      Usuń
  8. Dni dyktujące smutek, można zmienić, ale do tego potrzeba czegoś takiego jak drugi promień. Dobrze, że nie zatrzymujesz w sobie uczuć i próbujesz je jakoś zneutralizować :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Boicie się o siebie nazwajem. Choć wiecie o swojej miłości do siebie, boicie się, że ktoś może was zastąpić..

    OdpowiedzUsuń
  10. Odległość jest straszna dla ludzi. Znam dobrze taki problem, przeszłam przez coś choć trochę podobnego, jakbyś chciała pogadać to zapraszam (gg:6596009) :)
    Ale jeśli tak trwacie to musicie się naprawdę bardzo kochać, nie każdy jest zdolny do trzymania róży z takimi kolcami. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napewno do Ciebie napisze w najbliższym czasie, dziękuję za to :)
      Tak, kochamy się. Cholernie mocno i żadne z nas nie chce, by się to skończyło. Musimy dać jakoś radę.

      Usuń
  11. Podobno prawdziwa miłość przetrwa wszystko. Życzę wam, żeby było mniej tych dni z kłótniami, którymi się ranicie, a więcej tych pełnych miłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno. Wierzę w to, że przetrwa. Mam nadzieję, że niedługo tak będzie.

      Usuń
  12. Trzymaj się! Jeżeli się kochacie - a wiem, że tak, bo to widać - to dacie radę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż się uśmiechnęłam, gdy przeczytałam "bo to widać" :)

      Usuń
    2. po prostu emanuujesz szczęściem :)

      Usuń
    3. tylko się cieszyć :D

      Usuń
    4. Nie zawsze się da, ale cóż :P

      Usuń
    5. No to jak jest radość, to trzeba ją czerpać na zapas :)

      Usuń
    6. Ja chyba wykorzystuje wszystko od razu.

      Usuń
  13. Miłość zawsze jest trudna. Czasem nawet destrukcyjna... A czasem kłótnie o wszystkie pierdoły pojawiają się nie dlatego, że te rzeczy nam w drugiej osobie nie pasują, tylko - paradoksalnie - boimy się, że coś się zmieni. Na przykład u Was to chyba strach przed tym, że to drugie kogoś pozna, obustronny strach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz całkowitą rację, to jest ten strach. nawet jeśli się staram to nie potrafię się o to nie bać.

      Usuń
    2. Sami siebie tym wykańczacie...

      Usuń
    3. Wiemy o tym, ale nie potrafimy przestać..

      Usuń
    4. No cóż, to nie jest takie proste... Nie znam na to złotej rady..

      Usuń
    5. Na to chyba nie ma złotej rady.. To może kiedyś tam minie..

      Usuń
    6. Powinno. Życzę Wam tego.

      Usuń
    7. Mam nadzieję. Dziękuje.

      Usuń
  14. Zachciało mi się płakać. Miłość jest trudna tak jak napisała Alien. W Waszym przypadku to już w ogóle, ale trzeba to jakoś przetrwacie, skoro macie siebie, to najważniejsze. Nic innego się nie liczy.
    Jestem na nowym adresie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, nie chciałam, żeby komukolwiek zachciało się płakać. Ja mam nadzieję, że jakoś tam damy radę.
      Dobrze, że piszesz, bo jakoś mi się zagubiłaś między tymi wszystkimi blogami :D

      Usuń
    2. Ale ja już tak mam, że często przy czytaniu chce mi się płakać a szczególnie jak tak ładnie napisane. Dacie radę, ja w Was wierzę.
      No sama jakiś czas byłam zagubiona i nadal trochę jestem. ;P

      Usuń
    3. Ładnie napisane? Nigdy nie spodziewałam się, że coś co piszę jest ładne. Też w nas wierzę.
      Pora się odnaleźć :P

      Usuń
    4. Jest. Z uczuciem, pełne Twoich emocji. Ja chyba nie potrafię tak pisać. To najważniejsze. :)
      Przeniosę się na blogspota jak tylko będe miała trochę więcej czasu nad wymyśleniem adresu i ogarnięciem z wszystkim.

      Usuń
    5. Po prostu piszę to co czuję, nic więcej.
      Oby jak najszybciej ;*

      Usuń
  15. masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))

    OdpowiedzUsuń
  16. Też mam dość.. jak Ukochany jest przy mnie, to wszystko jest w porządku.. ale gdy jest daleko.. to o kłótnię łatwo.. Podobnie czuję, ale nie określiłabym tego tak dosadnie jak Ty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc jak to byś określiłaś?
      I mówisz o codziennych, zwykłych rozłąkach zakochanych czy on także mieszka gdzieś dalej i rzadko się widujecie?

      Usuń
    2. Mieszka daleko i rzadko się widujemy (choć w sumie nie jest tak źle, bo wszystko da się zorganizować).

      Dziś mam dość.. tak jak Ty. Jednak miłość miłością, ale moja do Niego (i Jego do mnie) chyba nie jest tak "chora" jak Wasza. Choć też czasem niepotrzebnie siebie ranimy, ale wydaje mi się, że odległość do tego się przyczynia. Długo jesteście razem?

      Usuń
    3. Jesteś też starsza i moim zdaniem z tego powodu jest wam łatwiej się spotykać :P
      Jest w pewnym stopniu chora, bo nie potrafimy tak normalnie bez siebie funkcjonować. Nigdy nie przeżywałam takiego czegoś, że "jeśli on nie zadzwoni lub nie napisze, to mój dzień nie ma sensu".
      W każdym związku dochodzi czasami do niepotrzebnego ranienia się nawzajem. Bardzo krótko, 2,5 miesiąca.

      Usuń
    4. I tak chcę, żeby ta odległość zniknęła.
      A duża odległość Wam towarzyszy?

      Jestem trochę silniejsza niż na początku związku, więc pod tym względem jedynie jest łatwiej.

      To życzę Wam wytrwałości :) i żeby Wasze uczucie wygrało z odległością...

      Usuń
    5. Każdy by chciał, aby ta odległość zniknęła. 250 km, a Was?
      Ja tak czy tak jestem słaba, zawsze byłam i zawsze będę.
      Także wam tego życzę :)

      Usuń
    6. 2 razy więcej km.
      Skoro jesteś w takim związku, to uwierz, ale nie jesteś słaba!

      Usuń
    7. W pewnym sensie jestem, bo każdego wieczoru płaczę.

      Usuń
    8. Płacz czasami pomaga (bo oczyszcza nas od złych emocji), ale codzienny płacz.. chyba nie.

      Mam nadzieję, że ten okres Ci minie, że będą się pojawiać tylko łzy szczęścia.

      Usuń
    9. Co ja poradzę, że mi się ryczeć chce.

      Czasami się pojawiają, czasami czuję się najszczęśliwszą kobietą na ziemi.

      Usuń
    10. Kiedy chcesz płakać, to nic nie poradzisz...

      Ale możesz zająć się czymś, żeby myśli nie sprowadzały się do jednego (do smutku i łez).

      Chciałabym, żebyś zawsze czuła się najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Smutek nie pomaga, a wiele utrudnia.

      Usuń
    11. Nie wiem czym się mam zająć. Po prostu to dopada mnie najczęściej, gdy wchodzę wieczorem do łazienki lub gdy leże już w łóżku i nie mogę zasnąć.

      Smutek to w ogóle jest zły. Czuje się najszczęśliwsza, gdy On mówi mi jak bardzo mnie kocha. Cholernie tego potrzebuje.

      Usuń
    12. W takich sytuacjach, to niestety nie ma czym się zająć.. te wieczory są okropne. Mnie też smutek najczęściej wtedy dopada.

      Znam skądś tą potrzebę :). Właściwie to bardzo dobrze Ciebie rozumiem. Jednak cieszę się, że już z moimi słabościami umiem sobie poradzić i myślę, że Tobie też to się uda.

      Usuń
    13. Dlatego mój chłopak stwierdził, że będzie do mnie tak długo pisał, aż nie zasnę, bo wie, że wtedy się uśmiecham i nie płacze (no chyba, że się kłócimy - to już co innego). Robi wszystko bym była szczęśliwa :)

      Może po prostu muszę przyzwyczaić się do tego, że go nie ma przy mnie, gdy chcę?

      Usuń
  17. czasem potrzeba chwili spokoju, oddechu, zdystansowania się, zrozumienia.

    OdpowiedzUsuń
  18. Znam to i to bardzo dobrze. Ciągle jakieś podteksty, doszukiwania się osób trzecich i monotonne kłótnie. Wiele osób obstawia, że się rozstaniemy, ale my wiemy że i tak weźmiemy ślub, będziemy mieć gromadkę dzieci i będziemy przytulać się do siebie będąc już dziadkami. Nie należymy do osób, które rozstają się o byle co i nie uciekamy od problemów. Rozmawiamy ze sobą, dużo rozmawiamy. Rozwiązujemy problemy. Do związku trzeba dojrzeć, nie można uciekać po każdej kłótni, nie wolno! Pomimo kłótni, krzyków, łez, podrapanego ciała (wpadam w szał jak płaczę) chcę być nadal z nim, bo tak jak Ty - życie z nim albo z nikim. Po prostu bez niego nie istnieje :) jesteś bardzo podobna do mnie , dodaję Twój blog do zakładki "czytam" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż się uśmiechnęłam czytają to :) naprawdę mam bardzo podobnie. Nieważne są dla mnie te wszystkie kłótnie, chcę być tylko z nim. Tylko bez gromadki dzieci, bo mój szanowny kochany stwierdził, że nie będzie miał dzieci i żebym zrobiła sobie je z kimś innym. A gdy powiedziałam "muszę znaleźć tatę dla moich dzieci" to się obraził :D
      Miło poznać Ciebie. Nie mam takiej zakładki, ale na pewno będę odwiedzała Twojego bloga :) tylko podaj mi adres, bo ja nie ogarniam tych profilów xd

      Usuń
    2. mój adres: freeway-of-love.blogspot.com . Nie no pomimo tych złych dni, kłótni to i tak to on jest najwspanialszy :) bywa ciężko, chcę się rozstać ale wiem, że to nie ma sensu bo i tak bez niego żyć bym nie mogła :) jak się kłócimy to później dostaję w nagrodę kilka godzin przytulania <3 lubię to ^^

      Usuń
    3. Dziękuję :)
      A ja nie dostaję przytulania, nie dostaję go. Muszę dodatkowo czekać na nie i nie mam pojęcia kiedy nastąpi. Ale wiem, że wart czekać. Wiem, że chcę czekać, bo to tylko w jego ramionach chcę się skryć.

      Usuń
    4. U nas zazwyczaj ja wszczynam kłótnię, bo mam taką naturę - a co najdziwniejsze, że najwięcej kłócę się z osobą, którą najbardziej kocham. I pomimo wszczynania awantur to mam świadomość, pewność, że zawsze mam możliwość natychmiastowego wtulenia się, bez żadnych odpychań i zbędnych komentarzy.

      Usuń
    5. Też bym tak chciała załagodzić którąś z naszych kłótni. Cudownie tak po prostu się przytulić i zostać przytuloną mimo tego, że przed chwilą krzyczałaś na niego.

      Usuń
  19. Paweł też mieszka ode mnie 250 km. Prawdą jest to, że zakończyłam znajomość, że nic już tak na prawdę do niego nie czuję, a jednak spotkanie jest wciąż aktualnie. Chociaż pewnie nie zamienię z nim słowa, bo nie mamy już o czym rozmawiać. Durna sytuacja.
    Muszę przyznać, że między nami zaczęło się źle układać, ponieważ powiedziałam przyjaciółce, że jego kumpel chce z nią zerwać; gwoli ścisłości: właśnie przez to stracił do mnie zaufanie, a do tego dziwił się, że ona jest dla mnie ważniejsza niż on. Nie pisał do mnie - ani na SMS, ani przez komputer. W sumie to ja zdecydowałam się z nim zerwać, gdyż on nie miał do niego jaj. Można powiedzieć, że go wyręczyłam. A teraz ma czelność mówić (moja przyjaciółka mi przekazała owąż szokującą wiadomość), że to my wciąż mamy do nich pretensje o to, że ONI nie chcą z nami być przez odległość. Czaisz? Dobra, wyżaliłam się. Oto moja smutna historia.
    A ty... myślę, że wytrwasz. Ja się nie nadaję do związków.
    Pozdrawiam, Dominika Chudy. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do tego jaj*

      Usuń
    2. Oj Chudy, Chudy. To jest dziwne, bo twierdzisz, że nic do niego nie czujesz, a mimo wszystko myślisz o nim, czyż nie? Bo skoro o nim mówisz to także o nim myślisz? A gdyby Ci nie zależało to wasze spotkanie nie byłoby aktualne.
      Więc sądzę, że nie "wyleczyłaś" się z niego całkowicie. I gdzieś tam w głębi serca jest dla Ciebie ważny, z czym pewnie się nie zgodzisz. No ale to tylko moje zdanie.
      I ciekawa jestem jak miałoby wyglądać Wasze spotkanie, nie wyobrażam sobie tego. Albo wyobrażam! Byłoby pełno ironicznych uśmiechów, głupich odzywek itp. Dziwne byłoby to spotkanie, mogłabym powiedzieć, że takie sztuczne, bo skoro go nie lubisz...?
      A co do mnie, to mam taką nadzieję, że dam radę. Bo w końcu miłość najważniejsza :D <3 och, co za tekst. Ale serio tak myślę, bo jeśli się serio kochamy to przecież będziemy dążyli do tego by być razem.

      Usuń
    3. Ja samej siebie nie rozumiem, także no. XD

      Usuń
    4. Także nikt Cię nie zrozumie :D

      Usuń
  20. jak to mowia milosc jak narkotyk a czlwoieka zawsze ciagnie do zakazanego i niedobrego tak na przekor rozsadkowi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tak najlepiej chcieć to czego się nie może mieć. Najlepiej iść pod górkę i wybierać najtrudniejsze drogi w życiu, by sobie skomplikować życie.

      Usuń
  21. Związki na odległość to jednocześnie najlepszy i najgorszy test dla wzajemnego zaufania, szczerości i przede wszystkim miłości.

    OdpowiedzUsuń
  22. Pierwszy raz od dawna wchodzę gdzieś, przebiegam wzrokiem po tekście i zwalniam... I zwalniam, bo to też o mnie. I zwalniam, bo uderza mnie w twarz, że ktoś jeszcze tak ma. I zwalniam, bo między wierszami czytam zdanie ''jesteś osobą, przez którą płaczę i osobą, która jako jedyna jest w stanie mnie ukoić, uśpić, ukołysać''. I zwalniam, bo i Wam i Nam chcę życzyć powodzenia, wytrwałości i siły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, gdzieś tam są jeszcze ludzie w podobnej sytuacji do naszej.. Jeśli będziemy wierzyć, kto wie? Może coś się poprawi?

      Usuń
  23. Też mam wrażenie, jakbym czytała o sobie. Uzależnienie, rany, płacz... miłość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie, a gdzieś pomiędzy to najpiękniejsze uczucie.. miłość.

      Usuń
  24. ludzie nie powinni się w ten sposób uzależniać, będąc ze sobą. wspólitnienie, ale całkowita psychiczna zależność, kokaina miłości? po jakimś czasie to nizczy, choć tak bardzo kochamy...
    nie wiem, czy wytrzymałabym wieczne kłótnie o takie rzeczy...a co będzie, gdy pojawią się prawdziwe problemy?gdy pojawi się,nie życzę tego, szpital,albo dziecko? jest na pewno jakiś sposób na uładzenie tego...ale przede szystkim, w dużej mierze, chyba ytrzeba na początku znaleźć siebie samego w tym, co tworzy "MY".

    autoportretodczuwalny.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powinni, a jednak się uzależniają..
      Myślisz, że jeśli mielibyśmy dziecko to byłoby inaczej? Musimy najpierw znów odnaleźć siebie, bo gdzieś tam się zgubiliśmy. Szukamy naszego "MY"...

      Usuń
  25. Każde uzależnienie wiąże ze sobą konsekwencje. A każda miłość ma przed sobą trudną drogę. Myślę, że oboje boicie się, że któreś z Was pozna kogoś innego, że odległość w końcu Was podzieli. Trudno się nie bać, gdy się kogoś kocha. Ale musicie mieć więcej zaufania do siebie i wiary w to uczucie. Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak bardzo wierzę w nasze uczucie, czuje to jak mnie kocha. Czuje się tak cholernie mocno kochana. Ufam mu także. Naprawdę, ale boję się.. Bo dużo słyszałam opowieści o związkach na odległość.. Nie chciałabym skończyć jak inni.
      Najbardziej budują mnie jego słowa "kocham Cię, nie interesuje mnie żadna inna". Lubię, gdy to mówi.. bo wtedy czuje, że go nie stracę. Choć boję się, że ktoś mógłby mi go odebrać..
      Dobra, tylko zamieszałam. Chciałam Ci przedstawić mój punkt widzenia i to jak mocno mu ufam i wierzę w to uczucie, ale i tak boję się, że mogę go stracić.. to nie jest do opisania. To chore.

      Usuń
  26. Odległośc boli, ale nie zabija.. a trudne chwile pokazują nam czy warto dalej się starać. Warto! Staraj się, walcz.. a potem, gdy wszystko wróci do tej najwspanialszej normy ciesz się z jego bliskości. O tak, bardzo.
    Trzymaj się dzielnie i cieplutko (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Walczę i nawet nie chcę przestać, bo wiem, że dzień w którym znów go przytulę będzie najwspanialszym.

      Usuń
  27. Płaczę z każdym Twoim "nie mam czasu"...
    Kocham, a zarazem nienawidzę toksyczną miłość. Jest w niej coś dramatycznego, a zarazem pięknego. Zdecydowanie uzależnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cholernie uzależnia.. Jedno uwielbiam w takich miłościach, uczucie jest tak cholernie mocne. Widać jak mocno się kochamy..

      Usuń
  28. Masz rację, ta miłość jest chora. To nawet nie jest miłość, to po prostu strach przed samotnością. Ale samotność bywa lepsza od takiej udręki. Czasami trzeba podjąć męską decyzję, chociaż będzie boleć, to przynajmniej człowiek ma do siebie odrobinę szacunku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to nie strach przed samotnością. Tego jestem pewna.

      Usuń